29 Grudnia 2016, imieniny Dawida Tomasza Dominika
Strona GlownaPolecaneLista użytkownikówPortalLogowanie
Dyskusja (10): Bungee! Strony: 1Dodaj komentarz
~hmmm (2008-08-26 12:07)
Ocena: 1 + | - Cytuj

Ciekawy opis mat ;)  ja po swoim pierwszym skoku nie umiałem za bardzo tego opisać, ale potem jakoś poszło. A tak poza tym jeśli chodzi o tą rozgrzewke to jest wina obsługi. Skakałem już kilka razy w różnych miejscach i najbardziej profesjonalne podejście miała ekipa w Angli. Czas przygotowania do skoku to ok. 30min w tym czasie rozgrzewasz odpowiednie partie ciała pod okiem gościa z obsługi i w tym samym czasie nastawiają Cię psychicznie :-) gratuluje wszystkim, którzy wykonali swój pierwszy skok, bo pamiętam jakiego ja miałem pietra. No i polecam skakac dalej! nie jest to tanie, ale ciekawe. Jedna rada: nie zastanawiajcie się za długo, poprostu stańcie na krawędzi weźcie głęboki oddech i BUNGEEEEE!!!! :D im dłużej się zastanawiacie tym jesteście bliżej zjechania na duł w koszu.
Pozdrawiam

~Evitka (2008-08-25 22:35)
Ocena: 0 + | - Cytuj

PIĘKNIE BYŁO :D
Skoczyłam dwa razy i to był mój pierwszy raz...
Jak już zaczęliśmy wjeżdżać na góre, Koleś z obsługi dodał mi otuchy mówiąc: "DO ZOBACZENIA W PIEKLE.."
Uuuu...wtedy zaczelam sie zastanawiiać czy to był dobry pomysł... :D
Na górze usłyszałam. Policze do trzech i jak powiem Bungee - Skaczesz...
1, 2, 3... bungeeee.... no i poleciałam :P
Jeśli będziecie mieli okazje skoczyć, nie zastanawiajcie się :D

~chyba ;) (2008-08-25 10:11)
Ocena: 0 + | - Cytuj

85zł

~ahoja (2008-08-25 10:02)
Ocena: 0 + | - Cytuj

mam pytanie-ile ten skok kosztował?

~Adi (2008-08-24 23:30)
Ocena: 0 + | - Cytuj

Widziałem kolesia który wymiękł, próbował, ale nie skoczył, w ostatniej chwili złapał się gondoli. Jak zjechał na dół, ukrył twarz w dłoniach. Widać było jak bardzo żałował tej chwili, w której zamiast spaść, zaczął się zastanawiać. Karygodny błąd. Nie można myśleć, bo roztrząsanie sztuki spadania tuż przed skokiem prowadzi wprost do zaniechania. Albo się leci, albo nie. Emocje powinny pojawić się kilka sekund później, kiedy do nas dociera, że spadając nie walimy o glebę, tylko bezpiecznie unosimy się w powietrzu.

~perelka666 (2008-08-24 23:02)
Ocena: 0 + | - Cytuj

kurcze, a ja bylam z chlopakiem, który zabronil mi skakac. zadroszcze Wam odwagi i samego skoku, Nastepnym razem sprobuje na pewno. nawet jakby mialo mnie to wiele kosztować :) pozdraiwma odwaznych:)

~Adi (2008-08-24 22:56)
Ocena: 2 + | - Cytuj

Mimo paraliżującego lęku wysokości - skoczyłem. A raczej spadłem, bo technicznie to najprostszy sport świata. Wystarczy stać w miejscu i upaść. Resztę robi sir Izaak Newton, mózgowcy którzy zrobili linę i wspaniała ekipa wysyłająca ludzi z Placu Długosza do nieba, a potem oferująca ekspresową windę do piekła :). Pierwsze kilka sekund spadania to najdoskonalsza, tryskająca adrenaliną symulacja samobójstwa, potem line daje o sobie znać. Niezwykłe przeżycie. Jeszcze raz dziękuję niezapomnianej ekipie, która skrępowała moje łydki, dała sygnał do opuszczenia gondoli, a na dole odebrała moje zwłoki, posadziła na krześle i wręczyła certyfikat :).

~do Mat (2008-08-24 21:49)
Ocena: 0 + | - Cytuj

Bardzo dziękuję za relację. Będę przygotowana za rok :)

~Mareczek (2008-08-24 17:17)
Ocena: 0 + | - Cytuj

Gratuluję; zarówno odwagi jak i bardzo ciekawej relacji z przeżycia skoku.

~mat (2008-08-24 16:18)
Ocena: 2 + | - Cytuj

Skakal ktos z drogich forumowiczow wczoraj na bungee? Ja wczoraj mialem swoj pierwszy raz. Myslalem, ze moj organizm doswiadczyl juz sporych dawek adrenaliny. Do wczoraj nie wiedzialem co to adrenalina.
Wszystko trwalo pare minut. Zapisujesz sie, mowisz, ze jestes zdrowy, waza cie i za chwilke ktos zapina ci cos w stylu ochraniaczy na nogi, doczepia line i do wozka. Panorama miasta sie rozszerza, a wszystko robi sie coraz mniejsze, za bardzo nie masz czasu przemyslec swojej decyzji. Lina mocno ciagnie za kostki. Glos za toba mowi "odliczam do trzech, mowie bungiee i przechylasz sie do przodu, nie skaczesz". Odwracam sie, chlopak widzi moja niepewna mine."Jesli chcesz mozesz skoczyc tylem". Nie chce, chce wszysko widziec. I za chwile odlicza! "...Bungee!!!" Spogladam w dol i zaczynam sie bac. Naprawde bac. To jest zupelnie niefizjologiczne, ludzie nie lataja! Widze line, ktora wiszac w ksztalcie litery U z mojej perspektywy prawie dotyka ziemi. Poduszka, na ktora mam w razie czego spasc jest jakos z boku i cholernie malutka. Jednak cala sila woli odchylam sie do przodu, musze, bo jesli bede dalej o tym myslal nie skocze i... lece. Niewiele widze, raczej slysze szum wiatru i delikatne szarpniecie, do gory i znow szarpniecie. Adrenalina sprawia, ze niewiele czuje. Spogladam w dol - widze ludzi, scene, jestem caly, wreszcie jestem w stanie wydac z siebie glos, KRZYCZE.
Lina sie opuszcza, ktos mnie sadza na krzeselku, moje rece drza, nie jestem w stanie sam sie wypiac. Ide pomalutku po dyplom. Emocje trzymaja przez kilka nastepnych godzin, jestem podekscytowany, pozytywnie nabuzowany. Przez pol nocy nie moge zasnac, kiedy w koncu sie udaje wystraszony budze sie myslac, ze ktos znow kaze mi skakac.
Rano obudzilem sie potwornie niewyspany i ze strasznym bolem plecow i nog - przed skokiem nie rozgrzalem sie, nikt mi nie powiedzial by to zrobic, a kazdy miesien napial sie do granicy.
Czy warto bylo - na pewno.
Czy zrobie to jeszcze kiedys - nie wiem.

Dodaj komentarz
Strony: 1
szukanie zaawansowane
Dodaj nowy temat
Logowanie
Ostatnio dodane komentarze
Najdłuższe dyskusje
Ostatnio dodane w tym dziale
Najczęściej komentowane (ostatnie 60 dni)
Najaktywniejsi zarejestrowani komentatorzy
Statystyki
Katalog