Olu, wyjechaliśmy prawie wszyscy po maturze na studia. Był rok 1994r. Cześć z nas wróciła. Ja przez parę lat mieszkałem też w Niemczech. Jestem pewien, że Racibórz to normalne miasto na miarę naszych marzeń . Naszych, bo mi prezydent nie jest potrzebny do działania. Mam wrażenie, że wszyscy w urzędzie prezydenta widzą cudotwórcę i myślą o Lenku jak o czarodzieju, któremu się nie chcę zbawiać miasta dla kaprysu . Dziś usłyszałem w pracy zdanie, że ktoś nie będzie głosować na Lenka, bo chce zburzyć ten beton w mieście. I swoje marzenia dokończył słowami, że Trawiński już nie będzie budował nic w mieście. W sumie, to każde uzasadnienie jest lepsze niż głosowanie na rozkaz. Tylko, że ten Trawiński nie zatrudnia ufoludków. Szybciej jego robotnicy znajdą pracę w Niemczech, niż magistrowie z Raciborza w swym zawodzie tam . Każdy wybór ma swoje skutki. Są trudne czasy . Szansę ma każdy. Może w ten trudny czas jest miejsce na zupełnie świeżą panią prezydent. Katastrofy nie będzie, jak Pani Ania Ronin zostanie wybrana. Obrazowo, to jak czekać na operację w szpitalu i z wiarą w zdolności i umiejętności być pierwszym pacjentem stażysty. Rada miasta jest odmłodzona. Starzy tam też są. Jednak liczę, że ktoś młody z tej rady w przyszłości będzie w stanie przejąć pałeczkę po Lenku. Praca w radzie uczu pokory do zbyt małego budżetu w stosunku do oczekiwań mieszkańców. Trzeba finansować przedszkola, naprawiać drogi, wywozić odpady, zapewnić świeżą wodę. To są obowiązki gminy. Nowe miejsca pracy ... A jaki wpływ będzie miał prezydent na wysokość wynagrodzenia w "nowych" fabrykach ? Bo to chyba wysokość i stabilność wynagrodzenia gdzieś tam ma duży wpływ na to co młody człowiek wybierze. Oczekiwania są duże. Emocje też. Życzymy sobie, dojrzałych i mądrych wyborów...

PS Jest późna godzina, za chwilę cisza wyborcza zatem prosze nie agitować, moze tylko przeczytac?